piątek, 13 lipca 2012

Różaniec z chleba świadectwem modlitwy zwycieskiej

Zapałkami określono skalę wielkości

Oto relikwia po mojej matce – różaniec z chleba – ulepiony na osnowie nitki wyplecionej z więziennego koca. Krystyna Kozłowska (wówczas Chętnik) – harcerka Szarych Szeregów, późniejszy porucznik NOW – „Cyganka” – zrobiła go w więzieniu NKWD w Łomży w dniu Zielonych Świątek – 27 maja 1941 r. – o czym świadczy wygrawerowana na rewersie krzyżyka data.
 

Różaniec z chleba więziennego, na którym modliła się matka, przedkładam Krucjacie Różańcowej za Ojczyznę jako świadectwo modlitwy zwycieskiej. Otóż młoda, aresztowana w wieku 18 lat panienka, przez 17 miesięcy posługiwała się orężem modlitwy różańcowej zwycięskiej – ze skutkiem zdumiewająco zwycięskim, bowiem wolnosć odzyskała w przeddzień zesłania – wraz z całą rodzną – które miało nastąpić na okrutną ziemię do łagrów. O dacie zesłania dowiedziała się rodzina Chętników z przecieku informacji, pochodzącej od lokalnego komunisty i spakowana oczekiwała wywózki. Ucieczka w grę nie wchodziła – zakładnikiem było ich dziecko...

 I oto 22 czerwca 1941 r. na odgłos kanonady wybuchów z linii frontu (rozpoczęcie wojny niemiecko-sowieckiej), NKWDziści uciekają w popłochu z łomżyńskiego więzienia. Sytuację wykorzystują więźniowie do ucieczki, rozbijając ławami drzwi swoich cel. W tym czasie Sowieci – zorientowawszy się, że linia frontu jest dalej niż im się wydawało, wracają i strzelają do uciekających poprzez łany zbóż Polaków. Matka – młoda wówczas panienka – czołga się pośród żytnich kłosów, unosząc w dziewczęcej garstce skarb co ocalił jej życie.

  Krystyna Kozłowska z d. Chętnik, „Cyganka”

Obserwatorzy